Osobiste pojazdy latające
W tej klasie pojazdów widoczne są pierwsze zorganizowane działania pod hasłem Personal Air Vehicle (PAV) oraz spontaniczne projekty indywidualnych zapaleńców marzących o lataniu.
W 2005 r. NASA wprowadziło nową definicję tej klasy wehikułów, która wytyczyła kierunek działań dla wschodzącego rynku indywidualnej awiacji. Założeniem jest stworzenie możliwości przemieszczania się w powietrzu ludziom bez konieczności posiadania formalnych kwalifikacji pilotażowych. Jest to wizja podniebnych autostrad, po których będzie mógł przemieszczać się każdy z łatwością prowadzenia samochodu.
Jedną z inspiracji jest zatłoczenie na drogach. W USA wyliczono, że obecna średnia prędkość samochodów od punktu do punktu wynosi 35 mil/h, a w metropolii Los Angeles spadnie do 22 mil/h do 2020 r. Amerykański Department of Transportation (DOT) ocenia, że każdego roku traci się w korkach na drogach USA 6.7 billionw galonów benzyny. Jest to ponad 20 razy więcej niż zużywa rocznie cały transport lotniczy.
Założenia techniczne tego nowego rodzaju transportu są dość ambitne:
• 2 do 6 pasażerów.
• prędkość do 322 km/h
• pojazd cichy
• pojazd bezpieczny
• pojazd niezawodny
• pojazd wygodny
• obsługiwany przez każdego z kwalifikacjami kierowcy samochodu
• dostępny jak samochód lub przelot standardowym samolotem
• prawie all-weather capability (niezależność pogodowa) dzięki zastosowaniu systemu wizualizacji (Synthetic Vision Systems).
• efektywny paliwowo (+ dostosowanie do paliw alternatywnych)
• zasięg 1300 km.
• cecha podróżna "od drzwi do drzwi", tj. dostępność poprzez małe pola startu i lądowania
Taka wizja napotyka jednak aktualnie szereg barier.
Nie istnieje jeszcze w pełni niezależny od pogody system zobrazowania ruchu, a administracja ruchu nie jest przygotowana na masowy ruch lotniczy.
Wizja "od drzwi do drzwi może być zrealizowana tylko z wykorzystaniem powierzchni obecnych dróg, zatem musi zajść czasowe przenikanie z infrastrukturą samochodową, z rozdzieleniem strumieni ruchu. Oprócz tego powinno powstać tysiące małych lądowisk.
Jedynymi na dziś legalnymi pojazdami, które mogą spełnić ww. postulaty są małe helikoptery i to w przypadku indywidualnych zezwoleń.
Nie jest rozwiązana kwestia pojazdów na tyle cichych aby w ogóle cały koncept uzyskał zgodę społeczną i administracyjną.
Dochodzi zagadnienie spalin (jeśli napęd silnikami cieplnymi), dostatecznej mocy, bezpieczeństwa. Wszystkie te problemy będą rozwiązywane zapewnie przez całe dekady, zanim osiągnie się koniunkcję pożądanych cech.
Rozważając jakie obecnie dostępne wehikuły mogą być rozważane pod kątem ewolucji w kierunku PAV, w projektach NASA wymienia się:
- Lekki samolot (-cik)
- Latający samochód
- Szybowiec z napędem
- Mięśniolot
- Samolot pionowego startu i lądowania
Osobiście dołożyłbym jeszcze co najmniej parę możliwości, z których latające spodki wydają mi się bliższe realizmowi. Zabrzmi to może jak sarkazm, ale nasuwa się on gdy pomyślimy o latającym samochodzie (?!) lub mięśniolocie. Natomiast latające spodki (pozaziemskie i prawdopodobnie ludzkie - realizowane w tajnych planach wojskowych) - latają. Ciekawy temat na osobny dział - zresztą dość szeroko już obecny w internecie.
Podchodząc bardziej realistycznie=bazując na tym co już się sprawdza - warto wspomnieć o
Plecaku odrzutowym (Jetpack)
Nie chodzi o kolejny epizod z Jamesem Bondem, czy film sci-fi, ale o rzeczywistość. Prace nad tego typu środkiem transportu trwają od lat 60-tych i ostatnio obrodziły konkretnymi konstrukcjami użytkowymi.
Bodajże pierwszy na świecie, dostępy dla konsumenta plecak rakietowy potrafił unosić się wraz z człowiekiem przez 30 sekund i pędzić nad ziemią z prędkością 100 km/h.
Cena urządzenia Tam Rocket Belt sprzedawanego przez firmę TAM opiewa na 250 000 dolarów. W to wliczone jest dziesięć lotów szkoleniowych.
Kolejnym modelem jest plecak firmy Jetpack International - wprowadzonym do sprzedaży w grudniu 2007. Cena 200 000 dolarów zawiera także szkolenie.
JetPack pozwoli polatać maksimum 19 minut, na maksymalnej wysokości 75 metrów, napęd zwykłym paliwem samolotowym. Na stronie firmy i na www.gofastsports.com można zobaczyć filmy z demonstracją wehikułu w lotach.
Niedawno, podczas gigantycznego corocznego pokazu lotniczego EAA AirVenture w Wisconsin, nowozelandzki wynalazca zaprezentował coś, co nazywa “pierwszym na świecie praktycznym plecakiem odrzutowym” (w rzeczywistości jednak wirnikowym). Duże wirniki wprawia w ruch napędzany benzyną silnik tłokowy. Ta rzecz lata dzięki odrzutowi strumienia powietrza.
Czterdziestoośmioletni Glenn Martin pracował nad tym urządzeniem 27 lat i ma nadzieję, że w przyszłym roku uda mu się rozpocząć sprzedaż plecaków odrzutowych, w cenie 100 tysięcy dolarów za sztukę. Maszyny Martina mogą się unosić przez 30 minut.
Ma długość około półtora metra, a jego wirniki są obudowane dwoma dużymi przewodami. Opiera się na trzech nóżkach.
- Nic nawet w przybliżeniu nie dorównuje marzeniom, jakie pozwala ci spełnić odrzutowy plecak - mówi Robert J. Thompson, dyrektor Bleier Center for Television and Popular Culture na Syracuse University. Określa wynalazek jako “niemal najwspanialsze niespełnione pragnienie ludzkości”. [Wg Onet.pl Wiem za New York Times - 2008-07-30]
--
DOPISEK z kwietnia 2009
Piątego marca z międzynarodowego lotniska w Plattsburgu w stanie Missouri (USA) wystartował Transition, być może pierwszy samochodolot, który w niedalekiej przyszłości stanie się dostępny dla średnio zamożnego (jak na warunki amerykańskie) Kowalskiego. Ta dwuosobowa maszyna o rozmiarach limuzyny (6 m długości, 8 m szerokości przed złożeniem skrzydeł i 2 m po złożeniu) wykonała krótki, bo trwający zaledwie 37 s pionierski lot, wzbijając się na wysokość 30 m, po czym bezpiecznie wylądowała na pasie startowym. Jak zapewniają jej twórcy, konstruktorzy z firmy Terrafugia, to nie koniec jej możliwości...
Więcej
opr. LK