Bez samochodu ...
  Motoryzacja a zdrowie
 

 

Motoryzacja a zdrowie

Tytułowy temat doczekał się wielu artykułów (z których niektóre będą tu opublikowane).
Poniżej kilka mniejszych doniesień o wpływie samochodów na zdrowie - za Magazynem Obywatel (LK).

Oskarżony: samochód 
 
Badania uczonych z Uniwersytetu Harvarda, przeprowadzone na dwóch tysiącach osób, pozwoliły zidentyfikować kolejne zagrożenie dla zdrowia publicznego związane z masowym rozwojem motoryzacji.
Amerykańscy badacze, których artykuł opublikowano w „Archives of Internal Medicine”, dowiedli, że wdychanie powietrza zanieczyszczonego spalinami drastycznie zwiększa ryzyko niebezpiecznych dla życia zakrzepów. Wydostające się z rur wydechowych spaliny zawierają drobne cząstki, które po dostaniu się do organizmu człowieka zwiększają krzepliwość krwi, w wyniku czego w naczyniach krwionośnych nóg powstają zakrzepy. Może to mieć dramatyczne skutki, kiedy któryś z nich oderwie się, powędruje wraz z prądem krwi i zatka ważne naczynie krwionośne.

Co warte podkreślenia, tzw. zakrzepicy żył głębokich sprzyja brak ruchu fizycznego, zwłaszcza długotrwały – a więc pośrednio także uzależnienie współczesnych społeczeństw od samochodów. Już wcześniej inni naukowcy udowodnili, że narażenie na drobne cząstki stałe, które powstają podczas spalania paliw, zwiększa ryzyko zapadnięcia na udary mózgu i choroby serca.

( za http://koniczynka.org/)

 
Samochody ogłupiają 
 
PAP relacjonuje kolejne wyniki badań potwierdzających, że silny nacisk na rozwój transportu samochodowego powoduje bardzo poważne zagrożenie dla zdrowia publicznego. Istnieją jednak dobre sposoby na ograniczanie tego problemu.
Jest sporo wyników badań dotyczących wpływu zanieczyszczeń środowiska na układ sercowo-naczyniowy i układ oddechowy, jednak znacznie mniej wiemy o ich oddziaływaniu na układ nerwowy. Autorzy pracy opublikowanej właśnie na łamach pisma „American Journal of Epidemiology”, dr Shakira Franco Suglia i jej współpracownicy z Wydziału Zdrowia Publicznego Uniwersytetu Harvarda w Bostonie, wykazali, że dzieci, które żyją na terenach o dużym zanieczyszczeniu powietrza z powodu ruchu ulicznego, uzyskują niższe noty w testach na inteligencję niż rówieśnicy z czystszych okolic. W analizie uwzględniono rzecz jasna także inne czynniki, które mogą wpływać na zdolności intelektualne dzieci, m.in. wykształcenie rodziców, masę dzieci po urodzeniu czy ekspozycję na dym papierosowy.

Dzieci poddawano testom sprawdzającym inteligencję, zasób słownictwa, zdolności uczenia się i zapamiętywania. Okazało się, że dzieci narażone na większe stężenia drobin sadzy, obecnej w spalinach samochodowych, uzyskiwały niższe noty w testach oceniających zdolności umysłowe. Wpływ spalin okazał się porównywalny z paleniem przez matki w okresie ciąży minimum 10 papierosów dziennie! Możliwą przyczyną jest wywoływanie przez spaliny stanów zapalnych mózgu i zwiększanie poziomu wolnych rodników tlenowych. Naukowcy są zdania, że należałoby sprawdzić, czy spaliny także np. przyspieszają degenerację mózgu w takich schorzeniach jak alzheimer czy parkinson.

Skala problemu jest ogromna w całej Europie. Oszacowano np., że wskutek związanego z ruchem drogowym zanieczyszczenia powietrza Brytyjczycy stracili w ostatnim stuleciu w sumie aż 39 milionów lat życia! W Londynie postanowiono walczyć z tym problemem, m.in. za pomocą bezwzględnie egzekwowanych opłat za wjazd do centrum. Na łamach „Occupational and Environmental Medicine” ukazały się wyliczenia specjalistów z London School of Hygiene and Tropical Medicine oraz King's College, że dzięki congestion charge siedem milionów mieszkańców Londynu pożyje w sumie 1888 lat dłużej (dla mieszkańców ścisłego centrum są to 183 lata na 100 000 osób).

...

Strach oddychać 
 

Polska Agencja Prasowa informuje, że australijscy naukowcy potwierdzili kolejne zagrożenie zdrowotne związane z masowym rozwojem transportu samochodowego. Okazało się także, że znacznie mniej szkodliwe są pod pewnymi względami spaliny z biopaliw roślinnych.

Naukowcy z Deakin University hodowali komórki z ludzkich dróg oddechowych i poddawali je działaniu cząstek stałych, obecnych w spalinach samochodowych z silników Diesla oraz w spalinach z biopaliw (to obecnie jedyna dostępna metoda prowadzenia takich badań). Cząstki takie wchłaniane są przez układ oddechowy i mogą się odkładać w tkankach.

Wyniki badań, opublikowane na łamach „Immunology and Cell Biology”, są niepokojące: spaliny diesla uszkadzały komórki nabłonkowe w gardle i prowadziły do ich samobójczej śmierci (tzw. apoptozy). Co ciekawe, spaliny z biopaliw wywierały na te komórki niewielki wpływ. – „Jeśli wziąć pod uwagę odsetek komórek uśmierconych przez spaliny diesla, można podejrzewać, że zanieczyszczenia te mogą przyczyniać się do rozwoju schorzeń dróg oddechowych, takich jak astma, zapalenie oskrzeli, a nawet nowotwory” - komentuje prowadząca doświadczenia prof. Leigh Ackland. Już wcześniej wykryto ich związki z wyższym ryzykiem chorób serca.

No i mamy kolejny racjonalny argument za tym, by zacząć poważną debatę na temat polityki transportowej. Namawiamy zresztą do tego już od lat, prezentując przykłady konkretnych rozwiązań.

 
Śmiertelne sprzężenie zwrotne 
 

EurekAlert! pisze o wynikach pionierskich badań nad szkodliwością emisji spalin z elektrowni węglowych i silników typu diesel. Wystawione na ich działanie szczury są znacznie bardziej podatne na ryzyko ataku serca, a autorzy badań są przekonani, że podobnie jest w przypadku ludzi, szczególnie otyłych.
Badacze z Univerisity of Alberta przekonują, że jest coraz więcej dowodów na to, że niewielkie, niewidoczne gołym okiem cząsteczki pyłu zawieszonego przyczyniają się do licznych często występujących chorób. Dodają, że coraz większa liczba osób otyłych sprawia, że wielkim zagrożeniem dla zdrowia publicznego stały w krajach rozwiniętych się różnego rodzaju schorzenia układu krwionośnego, grożące zawałem lub wylewem. Jednocześnie w coraz większym stopniu zewnętrzne czynniki, jak zanieczyszczenie środowiska, zwiększają ryzyko wystąpienia takich problemów, i to właśnie wykazały m.in. ich badania na szczurach, których fizjologię zmieniony by upodobnić je do osób ze znaczną nadwagą.

Amerykański zespół przekonuje, że jest powód do publicznej debaty, bo choć zanieczyszczenia są filtrowane, to najmniejsze z nich, całkowicie mikroskopijne, nadal stanowią niepokojąco poważne zagrożenie. My zaś widzimy w tym pewien smutny paradoks: więcej samochodów (które zastępują mięśnie człowieka na coraz krótszych dystansach) oznacza więcej otyłych, którzy mają problemy z krążeniem, dlatego szczególnie groźne są dla nich spaliny, których jest tym więcej, im więcej jest samochodów...
---
cdn.

 
 
  Licznik 150391 odwiedzający (276350 wejścia) (od 13.07.08)  
 
Copyright serwisu 2008 Leszek Korolkiewicz. Prawa do artykułów przysługują ich autorom/właścicielom. Ta strona internetowa została utworzona bezpłatnie pod adresem Stronygratis.pl. Czy chcesz też mieć własną stronę internetową?
Darmowa rejestracja